czwartek, 14 listopada 2013

Wyścig. Formuła 1 jest seksowna.


- Paweeeeł? Musimy iść na ten film o samochodach? 
-Tak. 
- Ale musiiimyyyyy? Grają taki horror też. Wiesz, horror może być ciekawszy niż samochody! - Idziemy na samochody. 
- Ech...
Głupia byłam. Zamiast oceniać film po tematyce, powinnam była od razu spojrzeć na reżysera. A reżyserem jest nie kto inny jak Ron Howard, znany między innymi z jako reżyser jednego z lepszym filmów jakie kiedykolwiek nakręcono - Pięknego umysłu. Powinnam była wiedzieć, że to nie jest zwykły film o samochodach... Na szczęście dałam się jakoś wyciągnąć do kina na zdecydowanie najlepszy film tego roku!



Lata siedemdziesiąte. Formuła 1. Sport ekstremalnie niebezpieczny. Nad torami unosi się duch okaleczeń i śmierci. Kim są Ci ludzie, którzy decydują się regularnie ryzykować życie? Świrami, lekkoduchami, pasjonatami? Wszystkim po trochu? Co jest potrzebne żeby zostać mistrzem? Gdzie leży granica poświęcenia? Czy wróg może być naszym przyjacielem? Historia rywalizacji dwóch mistrzów Formuły 1 - zdeterminowanego Niki'ego Laudy i bawidamka Jamesa Hunta jest właśnie odpowiedzią na te pytania. Nie jest to zwykły film o szybkich samochodach. Najistotniejsza jest warstwa psychologiczna, relacja między dwoma zdolnymi kierowcami, którzy poświęcają życie dla szybkiej jazdy. To mnie zachwyciło i porwało. Ale nie tylko...


Panowie (Daniel Bruhl i Chris Hemsworth) zagrali bardzo dobrze, stworzyli autentyczne i ciekawe kreacje postaci, które zostają w duszy po wyjściu z kina. Ich świetne role sprawiły, że już niemal doskonały film stał się jeszcze lepszy. Była między nimi chemia. A do tego... Chris jako niegrzeczny chłopiec. Ach. I och. I ach :-).



Poza seksownym Hemsworthem, ładną grą aktorską, ciekawym i mądrym scenariuszem film to niezły dreszczowiec. Trzymał w napięciu tak bardzo, że aż zapomniałam o jedzeniu popcornu! I do tego świetnie oddana epoka, fantastyczny klimat wyścigów i wielkiego świata. I właściwie każdy znajdzie w filmie coś dla siebie - akcję, samochody, napięcie, psychologię, miłość. Mogę tylko powiedzieć, że to było G-E-N-I-A-L-N-E. Tak. Mimo że wcale się tego nie spodziewałam. 



3 komentarze:

  1. Jednak lepiej nie oceniać filmu po tytule - sama też myślałabym, że jest to nudny film. Miałaś miłe zaskoczenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Jeżeli czegoś nauczyło mnie bycie w związku, to właśnie otwarcia się na zupełnie inne kino i książki. Z korzyścią dla mnie :)

      Usuń
  2. o formula to nie moj konik. ja auta rozpoznaje po kolorach :)

    OdpowiedzUsuń

Nie wahaj się, napisz co myślisz! Nawet nie wiesz jaką frajdę sprawi nam Twój komentarz :-).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...