Uwielbiam podróżować. Nawet krótkie podróże przynoszą mi mnóstwo pozytywnych emocji. W trakcie odwiedzania nowych miejsc zwracam przede wszystkim uwagę na ludzi, styl i architekturę. Staram się chłonąć atmosferę danego miasta i wyobrazić sobie jak wygląda w nim życie codzienne. Nie biegam i nie pstrykam zdjęć wszystkim budynkom, nie „zaliczam” zabytków. Wolę spokojnie pospacerować uliczkami, spróbować lokalnych specjałów, po prostu żyć chwilą:)
Jaki jest Mediolan? Przede wszystkim bardzo elegancki. Mediolan zachwyca piękną i wytworną architekturą. Obowiązkowym punktem wycieczki jest oczywiście Plac Duomo z niesamowitą Katedrą.
Poza
zabytkami opisanymi w poprzednim poście o Mediolanie (http://3-stylescity.blogspot.com/2013/03/mediolan-w-jeden-dzien.html), gorąco polecam
wizytę na Castello Sforzesco (Zamku Sforzów). Ten wybudowany w XV wieku Zamek
znajduje się w samym centrum miasta i jest oddalony o jakieś 10 minut spacerem
od Piazza del Duomo. Wejście na Zamek nic nie kosztuje, ale jeśli chcemy
zwiedzić znajdujące się w nim muzeum musimy dodatkowo zapłacić. Z tyłu Zamku
znajduje się Parco Sempione, tłumnie odwiedzany przez turystów oraz mieszkańców
Mediolanu.
Co
poza zabytkami i architekturą zachwyciło mnie w Mediolanie? Jego mieszkańcy:)
Mediolańczycy są bardzo serdeczni i uśmiechnięci. Bardzo życzliwie reagują na
turystów. I jak to Włosi, są bardzo przystojni… W ciągu tego jednego dnia w
Mediolanie zdążyłam się zakochać chyba z 20 razy:)
Szaleństwo na San Siro
Oczywiście
głównym celem mojej wizyty w Mediolanie nie było zwiedzanie miasta, ale
wspieranie mojej ukochanej drużyny w pojedynku z Barceloną. Tym razem udało nam
się z siostrą spełnić kolejne marzenie – dostałyśmy miejsca na Curva Sud – w sektorze
ultrasów, czyli najbardziej zagorzałych kibiców. Dzięki temu mogłyśmy
współtworzyć z tysiącami innych tifosi wspaniałą oprawę meczową. Kibicowanie w
sektorze ultrasów wygląda zupełnie inaczej niż na innych trybunach. Tutaj się
nie siedzi i nie ogląda spokojnie meczu. Na Curva Sud cały czas się stoi na
krzesełkach, śpiewa przyśpiewki, klaszcze i skacze. Atmosfera jest niesamowita,
trudno to opisać, a zrozumieć to mogą tylko prawdziwi kibice:)
Sam
mecz Milanu z Barceloną był równie dobry, jak poprzedni, który oglądałyśmy z
siostrą na San Siro. Chociaż zakończył się rezultatem 1:1, to Rossoneri zaprezentowali się lepiej niż blaugrana. Dziwnym
trafem za każdym razem, gdy jesteśmy z siostrą na stadionie, zawodnicy Milanu bardziej
się starają i rozgrywają piękny spektakl:) To oznacza, że musimy przyjeżdżać na
San Siro częściej. Mam nadzieję, że niedługo znów zawitamy razem z ekipą z Milan Club Polonia do Mediolanu:) Dzięki MCP za spełnianie moich marzeń:)
Swietny blog, co powiesz na wzajemna obserwacje?
OdpowiedzUsuńDziękuję:) To zasługa Madzi:)
UsuńWow, zobaczyć mecz swojej ulubionej drużyny na żywo, to dopiero cudowne przeżycie dla każdego wiernego kibica :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, jedyne w swoim rodzaju:) Już nie mogę się doczekać następnego meczu:)
Usuńsuper fajnie, ale polecam mniej razy pisać "z siostrą" ;)
OdpowiedzUsuńFORZA MILAN
Dzięki:) Siostra jest dla mnie bardzo ważna i równie mocno kibicuje Milanowi jak ja:) Dlatego jej udział w wyjazdach jest wart podkreślenia:)
UsuńPamiętam Wasz pierwszy wyjazd na którym byłem z Wami. Wygrana 2-0 i wszystko było uno, due ;)P ozdrawiam. Ps mam nadzieję że jeszcze kiedyś spotkamy się na wyjeździe.
OdpowiedzUsuńPierwszy wyjazd to była bajka:) Wygranej 2:0 nad Barca nigdy nie zapomnę:) Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę mogła na żywo zobaczyć równie wielkie zwycięstwo Milanu:) P.S. Szkoda, że się nie podpisałeś:)
UsuńŻe tak powiem byłem ze znajomym waszym sąsiadem z prawej strony w autobusie a moje imię i nazwisko nic wam pewnie nie powie ;) ogólnie tamten wyjazd był mega. Super ludzie, super atmosfera. Kurde z resztą jak każdy wyjazd z MCP, ale ten był wyjątkowy bo w Waszym towarzystwie ;) Pamiętam te serduszka dobra sprawa z nimi była. PS ja to ten z prawej na zdjęciu http://zapodaj.net/images/5c843dc76076b.jpg :)
Usuń