Ponownie "męczę" was książkami, ale musicie przyznać - pogoda daje nam w kość i nie chce się wychodzić z domu. Dlatego też mój plan na relaks po całym tygodniu pracy, intensywnych zajęć i powrotów do domu po 20, uwieńczonych przez nocny maraton filmowy (o którym więcej napisze wam Kasia) jest następujący:
Nikt mnie nie zmusi dzisiaj do wyjścia z domu...Nikt ;-p. Jeśli Wy też planujecie spokojny weekend pod kocem, w towarzystwie kawy i dobrej książki, to tą dobrą książką po prostu musi być Atlas chmur Davida Mitchell'a.
Z czystym sumieniem mogę napisać, że jest to najlepsza książka, jaką przeczytałam w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Zresztą nie tylko ja mam o niej tak dobre zdanie (http://lubimyczytac.pl/ksiazka/155296/atlas-chmur)!

Cudowna, subtelna, a zarazem mocna powieść, wciąga i nie daje o sobie zapomnieć. Moim zdaniem zdecydowanie lepsza od nakręconego na jej podstawie filmu, który nie oddał tego, co jest największym atutem Atlasu, czyli przepięknego języka, zabawy formą literacką i jakiejś nieuchwytnej magii, która sprawia, że nawet nazwiska bohaterów brzmią niezwykle (no sami powiedzcie - Timothy Cavendish, Robert Frobisher, Rufus Sixsmith). Książka mądra i wartościowa, skłaniająca do myślenia, jest jednocześnie wciągająca i fascynująca. Jeśli już muszę napisać coś, co zburzy idealny obraz, to przyznam, że ciężko mi się czytało pierwsze 40 stron. I tyle. Reszta była doskonała :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie wahaj się, napisz co myślisz! Nawet nie wiesz jaką frajdę sprawi nam Twój komentarz :-).