Hej! Jak się czujecie w nowym roku? Ból głowy po Sylwestrze już minął? ;-p
Dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić moimi ulubionymi czytadłami, czyli książkami których czytanie nie wymaga szczególnych możliwości percepcyjnych, ale za to są według mnie dobrze napisane, ciekawe, wciągają i stanowią idealne uzupełnienie odpoczynku:-). Oto one:
Kryminały Camilli Lackberg - tym, którzy jeszcze nie czytali, gorąco polecam. Idealny, lekki kryminał :-). Specyficzna atmosfera południowej Szwecji, ciekawi, pełnowymiarowi bohaterowie i morderstwo w każdym tomie!
Cukiernia pod amorem Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk - co prawda na razie przeczytałam pierwszy tom serii, ale drugi już na mnie czeka na szafce nocnej i nie znam osoby, która miałaby o nim negatywną opinię. Nie wiem, czy te książki zasługują na miano literatury rozrywkowej, bo niewątpliwie autorka włożyła sporo wysiłku w kreowanie rzeczywistości przełomu XIX i XX wieku, ale z drugiej strony to po prostu lekka lektura na spokojne popołudnie z filiżanką kawy.
Dewey. Wielki kot w małym mieście Vicki Myron - nie byłabym sobą, gdybym pominęła literaturę zwierzęcą :-). Mieszkaniec Biblioteki Publicznej w Spencer - Kot Dewey podbił (nie tylko) moje serce, a jego prosta, kocia historia pochłania bez reszty.
Książki Carlosa Ruiza Zafona - możecie mnie ukrzyżować i powiesić, ale jak bardzo bym nie lubiła delektować się klimatem Cienia wiatru, moim zdaniem książki Zafona to zdecydowanie literatura relaksacyjna. Szybko się czyta, wciągają, mają magiczny klimat, ale dla mnie Dostojewskim to on nie jest i nigdy nie będzie ;-)
Projekt szczęście Gretchen Rubin - poradniko-pamiętnik autorstwa amerykańskiej pisarki jest chyba jedynym poradnikiem, jaki przeczytałam w całym moim życiu! Z jednej strony banalny i naiwny, z drugiej pokrzepiający i optymistyczny. Idealna lektura na chandrę i PMS ;-p.
Seria o Harrym Potterze - kocham Harry'ego, każdą część czytałam kilka razy, mam wszystkie w wersji polskiej oraz angielskiej i uważam, że Harry jest najlepszym czytadłem świata!
A Wy po jakie książki sięgacie, kiedy macie ochotę się zrelaksować?
Zdjęcia okładek pochodzą ze strony www.lubimyczytac.pl
Jestem za Potterem i Camillą. Zafona nie polecam. Jedynie "Cień wiatru" wciągnął mnie, za to czła reszta znudziła.Inych pozycji proponowanych przez ciebie nie czytałem.
OdpowiedzUsuńZafon jest "nierówny" - na przykład zupełnie nie pasowała mi "Gra Anioła", ale już "Marina" i "Cień wiatru" mnie urzekły. Z mojej listy polecam szczególnie "Dewey'a" - chętnie pożyczę, jeśli będzie taka potrzeba :)
UsuńJa bym dodała szwedzka serię o policjancie - pracoholiku w depresi- czyli Kurcie Wallenderze. Mankell jak najbardziej na zimowe wieczory i weekendy. I nie śnią się koszmary, jak po Lacberg!!! :)
UsuńMankella jeszcze nie czytałam. Muszę koniecznie nadrobić. A Lackberg moim zdaniem nie jest, aż taka straszna :-)
Usuń