Emilia:
Będąc umiarkowaną miłośniczką kinowych molochów wypełnionych wonią prażonej kukurydzy, udałam się z konieczności do jednego z nich, by poddać się urokowi supermężczyzny-agenta, który jest tak męski, tak przystojny, tak inteligentny, tak wysportowany, tak elegancki, tak czarujący, tak seksowny i tak idealny, że przez chwilę zastanawiałam się, czemu tacy mężczyźni nie istnieją i czemu bardziej prawdopodobne jest spotkanie na swej drodze Shreka.
No ale cóż, jaki kraj, tacy agenci.
Przywitana piosenką Adele i wybitnie bondową czołówką dałam się ponieść wartkiej fabule, subtelnej sensacji i dawno niesłyszanemu angielskiemu humorowi. Filmem jestem zachwycona, nie tylko dlatego że Bond towarzyszy mi od dzieciństwa (szkoda, że tylko na szklanym ekranie), ale także, ponieważ twórcy odeszli od taniej strzelanki i skutecznego wybijania obsady filmu, a przywrócili Agentowi 007 klasę i blask (mimo picia piwa z butelki).
Przywitana piosenką Adele i wybitnie bondową czołówką dałam się ponieść wartkiej fabule, subtelnej sensacji i dawno niesłyszanemu angielskiemu humorowi. Filmem jestem zachwycona, nie tylko dlatego że Bond towarzyszy mi od dzieciństwa (szkoda, że tylko na szklanym ekranie), ale także, ponieważ twórcy odeszli od taniej strzelanki i skutecznego wybijania obsady filmu, a przywrócili Agentowi 007 klasę i blask (mimo picia piwa z butelki).
Nie można w mej długiej i szczegółowej recenzji nie wspomnieć o czarnym charakterze. Javier Bardem zagrał go - moim zdaniem - fenomenalnie, bijąc na głowę bandytę z poprzedniej części, który był tak mało charakterystyczny, że nawet nie pamiętam kim był i kto go grał.Film polecam i podejrzewam, że będę się nim napawać jeszcze kilka razy, czy to w kinie czy w piątkowy wieczór przez telewizorem, kiedy producenci zarobią już wystarczająco dużo, by wydać go na DVD.
James Bond nie jest już tym czarującym, silnym mężczyzną, co kiedyś. Upływający czas i odniesione rany odcisnęły na nim głębokie piętno – jest zmęczony zarówno fizycznie jak i psychicznie. Zaczyna mieć wątpliwości, czy praca, a raczej misja, której poświęcił całe życie, ma jakikolwiek sens. Gdy jednak pojawia się niebezpieczeństwo, mimo wątpliwości staje mu naprzeciw i walczy o życie ludzi, których naprawdę kocha.
Niewątpliwym atutem filmu jest rewelacyjna gra aktorska. Daniel Craig po raz kolejny udowodnił, że obsadzenie go w roli Bonda było strzałem w dziesiątkę. Z wiekiem staje się jeszcze bardziej męski (o ile to w ogóle możliwe), dlatego bardzo cieszy mnie fakt, że jeszcze nie raz zobaczę go na ekranie jako Agenta 007.
Jeszcze większe wrażenie wywarł na mnie Javier Bardem, który stworzył postać tragiczną. Ten czarny charakter z pewnością na długo zapadnie mi w pamięć.
Jeszcze większe wrażenie wywarł na mnie Javier Bardem, który stworzył postać tragiczną. Ten czarny charakter z pewnością na długo zapadnie mi w pamięć.
Film polecam wszystkim wielbicielom dobrego kina i inteligentnej rozrywki. Wciągająca fabuła, fantastyczna gra aktorska i przepiękne zdjęcia sprawiają, że Skyfall obejrzę na pewno jeszcze nie raz. W moim osobistym rankingu filmowym daję mu 9/10 punktów.
Magda: Jako wielbicielka kinowych molochów i absolutny antyfan wszystkich filmów typu zabili go i uciekł na najnowszego Bonda wybierałam się z nadzieję, że przynajmniej popcorn będzie dobry... A tu proszę! Przemiła niespodzianka! Podpisuję się czterema kończynami pod recenzjami Kasi i Emilii - bardzo mi się podobało, może nawet obejrzę drugi raz, kiedy film wyjdzie na DVD. Jedynie Daniel Craig jako brytyjski Agent 007 budzi (już kolejny raz) ironiczny uśmiech na moich ustach.
Na agenta to może on i wygląda, ale KGB:-)
Polaków ogarnęła w tym roku totalna bondomania. Zastanawiam się czy jest ktoś komu film się nie podobał?
Źródło zdjęć: Internet
Brawo dziewczyny. Zachęciłyście mnie do pójścia do kina.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszymy:) Mamy nadzieję, że nasze wspólne wrażenia po obejrzeniu Skyfall będą podobne:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo i zapraszamy do dalszej lektury:-)
OdpowiedzUsuńPierwsza pozytywna opinia od kogoś ze znajomych, może i obejrzę zatem:) Pozdrawiam Emilia!
OdpowiedzUsuń