Co może być najbardziej problematyczną kwestią w początkowej fazie tworzenia bloga?
Tematyka? Wybór zdjęcia w tle? Zainteresowanie czytelników?
Posiadanie jakichkolwiek czytelników?
Posiadanie jakichkolwiek czytelników?
Otóż nie.
W naszym przypadku kością niezgody okazała się czcionka.
W sobotni wieczór, siedząc w trójkę przy komputerze w przemiłej, sopockiej knajpce, zorientowałyśmy się, iż dwa z dwóch istniejących na naszym blogu postów, napisane są różną czcionką.
Niby mały problem, ale jednak.
W związku z pewnymi zawodowymi naleciałościami, Magda nie toleruje czcionek: Tahoma, Arial i Calibri, natomiast ja mam wstręt do Times New Roman. Wstręt chroniczny.
Po ustaleniu wad i zalet wszystkich czterech czcionek, zidentyfikowaniu czterech innych, względnie możliwych do zaakceptowania przez nas obie (Kasia nie uznała sporu zasadnym), doszło do losowania.
Kasia, jako osoba bezstronna, została demokratycznie wytypowana do obsługi szklanki losującej.
Po wstrząśnięciu i zmieszaniu, wylosowana została karteczka z napisem Helvetica.
Ponieważ był to mój typ, nie kryłam zadowolenia. Spór został zażegnany, no bo w końcu przecież nie należy podważać decyzji niezależnej komisji losującej.
Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy otworzyłam dziś Worda i moim oczom w rozwijanym paseczku nie ukazała czcionka Helvetica.
Microsoft mnie wykiwał.
Times New Roman - Welcome back.:-)
AKTUALIZACJA: po opanowaniu problemów technicznych i wątpliwości technologicznych za oficjalną (i powszechnie dostępną ;-) czcionkę uznana została Helvetica.
AKTUALIZACJA: po opanowaniu problemów technicznych i wątpliwości technologicznych za oficjalną (i powszechnie dostępną ;-) czcionkę uznana została Helvetica.
Fajny pomysl z blogiem;-) 3mam za Was kciuki;-):-*
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo:-)
Usuń