niedziela, 3 listopada 2013

Jak stać się szczęśliwym człowiekiem - moje odczucia po lekturze


Na pewno kojarzycie Anię z bloga Ania Maluje i na pewno wiecie, że napisała książkę! Na pewno już dotarło do Was, że Jak zostać szczęśliwym człowiekiem to pozycja po którą warto sięgnąć. Ja byłam bardzo ciekawa :-) O co chodzi? 22 latka napisała poradnik o szczęściu?  No i po zapoznaniu się z kolejną pozytywną recenzją nie wytrzymałam i teraz już mogę Wam napisać, co o tej książce myślę ja. 

Moja największa wątpliwość? Ania to bardzo młoda dziewczyna. Ma dopiero 22 lata. Ja mam 28. I szczerze? Czuję, że niewiele wiem życiu. Mam oczywiście pewne wyobrażenia, poglądy i spostrzeżenia, ale one z wiekiem i z czasem, pod wpływem różnych sytuacji życiowych, ulegają ewolucji. Dlatego można się zacząć zastanawiać, co do cholery 22-letnia laska wie o życiu i szczęściu, że o nim pisze?! Skoro ja mam 6 lat więcej i to co myślałam 6 lat temu ma się nijak do wiedzy o życiu, którą mam teraz. Tak. To może budzić wątpliwości. Jednak moim zdaniem... lektura Jak zostać szczęśliwym człowiekiem je rozwiewa. Dlaczego? 

Bo po pierwsze, Ania dzieli się swoją historią i swoimi doświadczeniami. Nie krzyczy: ludzie! mam niepowtarzalną receptę na sukces. Szczerze przyznaje, że u niej ona działa. U innych nie musi. Ale każdy może spróbować. Nic mu się od tego nie stanie. W książce brak jakiś gotowych, uniwersalnych recept oraz o czym sama autorka pisze - monopolu na jedną jedyną prawdę i jednej drogi. Jest za to dużo o metodach, które stosowała i o tym jak pomogły jej w walce o lepsze życie. 

Po drugie, sam młody wiek o niczym nie świadczy. Fakt, ja w wieku 22 lat nie doświadczyłam żadnych poważnych problemów. Ani finansowych, ani rodzinnych, ani emocjonalnych, a przede wszystkim zdrowotnych. Byłam zwykłym dzieciakiem, skupionym na konsumowaniu swojego słodkiego życia, we własnym (znaczy kupionym przez rodziców ;-P) mieszkaniu. Moim największym zmartwieniem było dosłownie: to co na siebie założę i że chcę schudnąć. Dlatego nie mogę porównywać siebie sprzed z 6 lat z Anią, której życie naprawdę dało w kość. O czym bardzo szczerze opowiada w swojej książce, więc jeśli jesteście zainteresowani, to wiecie co robić ;-). Doświadczenie życiowe przychodzi nie tyle z wiekiem, co pod wpływem doświadczeń - przede wszystkim tych trudnych. A takich autorka miała aż nadto.

Po trzecie, Ani się udało. Udało jej się osiągnąć sukces! A przez sukces rozumiem nie tylko to, że jej książka ląduje na liście bestsellerów i nie to, że prowadzi zajebistego bloga. Przez sukces rozumiem to, że dzięki własnej pracy stała się szczęśliwym człowiekiem. Tak twierdzi. I ja jej wierzę :-). I zazdroszczę. Ale tak pozytywnie. Też tak chcę :-).

Książkę czyta się szybko - jest krótka i przystępnie napisana. Mi lektura zajęła dosłownie chwilę, ale myślę, że jeszcze kiedyś do niej zajrzę. Zawiera właściwie sam pozytywny przekaz, dużo praktycznych przykładów z życia autorki. To taka esencja pozytywnego myślenia, żadnego przynudzania, żadnej nudy. Krótko, prosto i na temat. Można zarzucić, że Ameryki to autorka nie odkryła, a to o czym pisze, jest dość oczywiste. No można. Ale szczerze mówiąc nie widzę wielkiej różnicy między Jak zostać szczęśliwym człowiekiem..., a innymi poradnikami i rozwojowymi książkami, które przecież w 90% przypadków traktują o tym, o czym już wiemy. A z tej książki bije szczerość i autentyczność, co w przypadku literatury poradnikowej nie zawsze się zdarza.

I na koniec - nie wszystko o czym Ania pisze do mnie trafia, nie każde zdanie mogę do siebie zastosować. Z drugiej strony wiele jej przemyśleń jest też zbieżnych z moimi. Ale na pewno jedno z jej książki zapamiętam: eksperyment z ryżem, który jest w niej przecież najważniejszy. Otóż. Ja jestem tym ryżem. I muszę się do siebie zwracać z szacunkiem i miłością. I troską. I otaczać się takimi emocjami i takimi ludźmi, którzy sprawią, że będę szczęśliwa i bez brzydkich przebarwień ;-). 

8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. a co do ryżu - polecam spróbować , naprawdę warto

      Usuń
    2. Cała przyjemność czytania i pisania o tym po mojej stronie ;)

      Usuń
  2. O, nie pomyślałabym, aby siebie traktować jak ten ryż. Muszę to przemyśleć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi się skojarzyło :D teraz chyba spróbuję zrobić eksperyment, zobaczymy co z tego wyjdzie ;)

      Usuń
  3. Też zbieram się do recenzji książki Ani - świetnie jej to wyszło :)

    OdpowiedzUsuń

Nie wahaj się, napisz co myślisz! Nawet nie wiesz jaką frajdę sprawi nam Twój komentarz :-).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...