czwartek, 7 lutego 2013

Weekendowy wypad do Wilna



Planujecie już wakacje :-)? Ja powoli zaczynam zastanawiać się nad kolejnym celem podróży. Niestety obawiam się, że w tym roku po raz kolejny będę musiała zadowolić się zaledwie kilkudniowym wypadem, a dwutygodniowe urlopy pod palmą będą musiały poczekać do następnego roku. Mam nadzieję, że uda nam się wyjechać do Berlina, o którym marzę już od pewnego czasu, ale ostateczna decyzja zapadnie zapewne spontanicznie i będzie uzależniona od bieżących promocji. 
Trzy Muzy na Teatrze Narodowym
W roku 2012 wyskoczyliśmy na parę dni do Wilna. Czy było warto? Na pewno.

Jednak na wstępie zaznaczam, że obierając akurat ten kierunek podróży musimy sobie zdawać sprawę z tego, że Rzym to to nie jest ;-). A pisząc poważnie - nie ma tam wielu spektakularnych zabytków, a te, które są, często znajdują się w nie najlepszym stanie. Niestety. 

Wg przewodnika, który trzymam jest to najelegantsza fasada kościoła w mieście...Cóż, mogliby ją trochę odnowić ;-).
Środek lata, sobota, a na ulicach pustki :-)
Jednak miasto ma swoją magię. Jest spokojne, nostalgiczne, trochę tajemnicze. Turystów jest w nim niewielu i spotkać ich można prawie wyłącznie przy głównych atrakcjach. Wilno jest miejscem, w którym można się zgubić i odnaleźć coś niezwykłego. Można się po nim włóczyć i przenieść się w minione czasy, które gdzieś tam w tych ulicach jeszcze mieszkają. Duchy Mickiewicza i Gałczyńskiego nadal piszą  wiersze i wzdychają za młodościąWilno jest też miastem zabytkowych cmentarzy (cmentarz na Rossie, Cmentarz Bernardyński - mój faworyt) i aniołów. Chcecie się rozmarzyć? Pojedźcie do Wilna :-).

Zarzecze - dzielnica artystów i tajemnicy.

W Wilnie można znaleźć dużo polskich akcentów.


Restauracja Zielona gęś położona na Zarzeczu, dzielnicy, w której mieszkał Gałczyński w latach 1934-36. Przypadek?
W tym miejscu po raz pierwszy wydano Ballady i romanse.
Zapatrzony Adam Mickiewicz :-)
Zabytkowy cmentarz na Rossie

Cmentarz wojskowy na Starej Rossie

Wszystkim miłośnikom turystyki kulinarnej polecam wizytę w tradycyjnej litewskiej restauracji. Jedzenie w Wilnie było tłuste, mięsne i ociekające śmietaną, ale naprawdę dobre! 
Rewelacja wyjazdu - chleb smażony na oleju, z czosnkiem i solą oraz masą majonezowo-serową, a do tego przepyszne litewskie piwo.
Obowiązkowy kwas chlebowy!
Smażone pierogi ze śmietaną, zapijane piwem... Hmm...
Będąc w Wilnie warto wyjechać parę kilometrów za stolicę i odwiedzić Troki. Jest to niewielkie, ale urokliwe miasteczko. Możemy tu podziwiać Zamek księcia Witolda. Położony na wyspie, w malowniczej scenerii, oferuje zwiedzającym bogate zbiory muzealne. Godne polecenia, jeśli ktoś lubi muzea. Jeśli nie - radzę obejrzeć zamek z zewnątrz, przespacerować się ulicą Karaimską i podziwiać charakterystyczne domki karaimskie. Zbudowane z drewna, kolorowe budynki są naprawdę przeurocze. Miłośnicy pięknej przyrody mogą udać się w rejs po jeziorze Galve, a miłośnicy kuchni regionalnej niech koniecznie skosztują kibin, czyli dużych, nadziewanych pierogów z półkruchego ciasta.
Zamek księcia Witolda

Dom karaimski

W tym urokliwym domku karaimskim jedliśmy przepyszne kibiny.
* Celową jest znikoma ilość zdjęć wileńskich zabytków. Chciałam się z Wami podzielić przede wszystkim magią miejsca :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie wahaj się, napisz co myślisz! Nawet nie wiesz jaką frajdę sprawi nam Twój komentarz :-).

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...